niedziela, 26 stycznia 2014

Biała i Złota Małpa


 



Golden Monkey/ White Monkey co wybrać, która lepsza?







Dziś postanowiłem zaparzyć dwie herbaty jedną białą( White Monkey)  i jedną czarną(Golden Monkey).

Niestety, a może i stety te herbaty poza podobną nazwą różnią się całkowicie.
Biała jak to każda porządna biała jest minimalnie fermentowana, a Golden Monkey jest całkowicie fermentowana.

Pierwsza była czarna:

Naczynko: szklany dzbanuszek o pojemności 600ml (tym razem użyłem 500ml wody)
Ilość suszu: ok 4,5g
Temperatura wody: ok.95°C






Parzenie: I 1,5min  II 3min


Listki: ciemne ze złotymi tipsami
Kolor naparu: ciemny, bursztynowo- karmelowy
Smak i aromat: łagodny i całkiem przyjemny, tyci gorzki na końcu.


 

Jak na czarne herbaty ta jest delikatna, łagodna i niezbyt mocna.


Godny polecenia Yunnański specjał.








Następna była biała:
Naczynko: szklany dzbanuszek o pojemności 600ml (tym razem użyłem 500ml wody)
Ilość suszu: ok 4,5g
Temperatura wody: ok.85°C



Parzenia: I 1,5 min  II 2,5min



Listki: zielono- srebrne z lekkim puszkiem
Kolor naparu: jasny, słomkowy
Smak i aromat: delikatna, słodkawa, może odrobinę miodowa?







Bardzo fajna biała herbata z
prowincji Fujian.












Dzisiejszego dnia miałem odczynienie z dwiema herbatami. Nie da się ich porównywać czy rozstrzygać która jest lepsza, ponieważ różnią się one praktycznie wszystkim od pochodzenia do procesu produkcji.



Na koniec jeszcze dodam że udało mi się znaleźć jedną rzecz która je łączy: obydwie bardzo mi smakowały mimo całkiem różnych doznać smakowych.

4 komentarze:

  1. Jestem pod ogromnym urokiem Twoich zdjęć. Na prawdę wspaniałe. Zastanawiam się tylko nad jedną rzeczą - parzysz w szklanym, dość dużym naczyniu. Na zdjęciach widać, że napar przelewasz później do czarki. Co robisz z resztą naparu, bo nie widzę, żebyś odcedzał liście a podajesz konkretny czas parzenia. To detal w zasadzie, ale jeśli ktoś będzie się chciał odwzorować na Twoim parzeniu to może o tym nie pomyśleć.
    Pozdrawiam, Joanna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łoł dzięki wielkie za cenną uwagę oraz za Twoje słowa które podnoszą mnie na duchy (ktoś jednak tu zagląda :D) . Liście istotnie odcedzam, ale jestem jeszcze na tyle młodym herbacianym adeptem, że nie mam takiego "wyjściowego" dzbanuszka do zdjęć. Postanowiłem zaparzyć herbatkę w tym szklanym dzbanuszku, potem przelać do innego odcedzając liście, a następnie znów to tego szklanego i do czarki.

      Usuń
    2. Nie tylko zaglądam, ale również dodałam Cię do swojej listy blogów. Pisz pisz, i dalej rób takie piękne zdjęcia.
      Pozdrawiam, Joanna.

      Usuń
    3. Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję za miłe słowa. Nieźle mnie zmotywowałaś do dalszego blogowania...

      Usuń